Strony

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 10/ Nasza droga.


♥♥♥

Martina

Nie wiedzieć czemu, złapałam go. Trzymałam najmocniej jak się dało. Nie bałam się jednak, bo jestem dziewczyną ze skate parku, a nie lalunią. Po prostu czułam potrzebę tego objęcia... Dawno tego nie czułam tego ciepła. On zdziwiony, odwrócił się i uśmiechnął. Odwzajemniłam gest. To było magiczne.

Kiedy dojechaliśmy kazał mi zamknąć oczy. Na wszelki wypadek zasłonił mi je swoimi dłońmi. Kiedy wreszcie zrozumiał, że nie będę podglądała, złapał mnie w pasie i prowadził. Dotarliśmy. Zdjął ręce z moich oczu. A ja... zaniemówiłam.
- Powiesz coś? Zaczynam się bać, że zaraz uciekniesz...  - powiedział śmiejąc się.
- Po prostu jeszcze nigdy żaden chłopak nie zrobił dla mnie czegoś takiego. - staliśmy nad wodą. Jedna ławka i koc. A na nim posiłek. Truskawki i pełno innych owoców. Do tego czekolada. Wokół tego drzewa. A na jeziorze... Jacht. Oświetlony piękny. Czułam się jak księżniczka.
Odruchowo przytuliłam go... Jednak nie czułam się, jakby to był przyjacielski uścisk, ale on... znaczył dla mnie coś więcej. Byłam pewna, że w tym momencie on mnie odepchnie, dlatego czym prędzej odsunęłam się, ale on przyciągnął mnie do siebie i zaczął mi coś szeptać do ucha...
- Pamiętaj Tini. Nie jestem ptakiem, żeby latać. I obrazu nie namaluję. Nie jestem poetą, rzeźbiarzem. Jestem tym, kim jestem. Z gwiazd nie potrafię czytać, i księżyca nie zniżę. Nie jestem niebem ani słoncem. Jestem po prostu sobą. - na te słowa lekko się odsunęłam i uśmiechnęłam.
- Jesteś taki jaki jesteś, dlatego tak lubię twoje towarzystwo. Nie jesteś jak inne gwiazdy, pokazujesz mi, że marzenia się spełniają. 
- A jakie jest twoje marzenie? - zapytał.
- Właśnie się spełnia. - odpowiedziałam, ale stwierdziłam, że to zaszło już za daleko, więc zaproponowałam, że zaczniemy już jeść. 
Nadal jednak zastanawiałam się, dlaczego stoi tu ten jacht. 

Jorge

Martina to cudowna dziewczyna. Uwielbiam ją. Szkoda, że niedługo będzie musiała wracać do Hiszpanii... Muszę zrobić coś, żeby tutaj została. Tutaj bym się nią zaopiekował, pokazał jaka jest.
- Tini. Chcę ci powiedzieć, że...
- Tak? - zapytała.
- Ten jacht. Dzwoniłem już do twoich koleżanek, że nie wrócisz na noc. Zamierzam wykorzystać jeszcze czas i chociaż odrobinę pokazać ci Argentynę. Dziewczyny dały mi twoje ubrania. - powiedziałem.
Ona po raz kolejny zarumieniła sie, czuła się jak wybranka losu, jak powiedziała. Niestety po chwili jej mina posmutniała...
- Co się stało? - zapytałem, a z jej oczu zaczęły spływać łzy.
- Dziewczyny, one... zostawiły mi list... Piszą, że nie mam po co wracać... To koniec tej przyjaźni, rozumiesz?
- Ale przecież zgadzały się na to, abym się tutaj z tobą spotykał. - powiedziałem.
- Co z tego... Teraz nie mam dachu nad głową, oddały mi tylko bilet na przelot. - oznajmiła zapłakana.
- Nie mów, że zostałaś bez dachu nad głową. 
- Tak, to masz pomysł gdzie zamieszkam???
- Owszem. U mnie. - powiedziałem.
Ponieważ siedzieliśmy jeszcze na ławce, przysunąłem się do niej. Nie wiem dlaczego to zrobiłem... Po prostu.. Czułem, że to będzie magia. Objąłem ją i powiedziałem, że teraz mam dla niej niespodziankę.


Martina

Weszliśmy na pokład. Pokazał mi mój pokój, a potem powiedział, że zrobi kolację. Siedziałam w pokoju i pisałam w pamiętniku.

On jest wyjątkowy. Jest jedyny. Tylko on mnie rozumie. Stał się moim najlepszym przyjacielem. To mi wystarczy. Na razie nie chcę nikogo więcej. Mamy jedno wspólne zdjęcie. Nie chcę go zgubić, dlatego wklejam ci je tutaj. 


Podczas kolacji długo rozmawialiśmy. Potem wyszliśmy na zewnątrz. Wziął gitarę i zaczął grać. Spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem
- Co? - zaczął się śmiać.
- Skąd to znasz? - zapytałam.
- Przyśniło mi się.
- Ale... Mi też...

Potem razem dokończyliśmy tę piosenkę i nazwaliśmy ją "Nasza Droga".
I wtedy zrozumiałam, dlaczego te wszystkie gesty, dziwne uczucie przy oglądaniu jego zdjęć. 
Po prostu Jorge był moim ideałem. Tym chłopakiem, z którym chcę wkroczyć w dorosłość. 

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪

Przepraszam, za tak długą przerwę. 
Nareszcie wróciła mi wena, więc postaram się dziś napisać jeszcze jeden rozdział. 
Przepraszam raz jeszcze. Nie uwierzycie jednak, co ich czeka. :)
Ale to tak w 12, 13 rozdziale, o ile nie dalej. Jutro postaram się napisać kolejne dwa.

Mrs. Blanco

PS. Dziękuję Patce hm za nominację do LBA, jutro będzie o tym post.


Kojarzycie scenę? Tak wyglądała ich rozmowa :)