Rozdział dedykuję
mojej wspaniałej
LilDevil ♥
Twój powrót dużo
dla mnie znaczył :)
mojej wspaniałej
LilDevil ♥
Twój powrót dużo
dla mnie znaczył :)
Miłej lektury!
I nie zapomnijcie o
komentarzu ♥
Besos!
Martina
Odkąd Jorge oznajmił mi, że jedziemy na parę dni do Barcelony, latam w kółko po całym domu i pakuję się. Nie wiem co mam zabrać, ani w jakim celu tam jedziemy...
- Tini, spokojnie, to tylko tydzień. - powiedział, wchodząc do mojego pokoju.
- Tydzień! Tydzień! W ogóle nie wiem co będziemy tam robić... Musisz mi powiedzieć, muszę wiedzieć co zabrać. - postawiłam mu warunek.
- To miała być niespodzianka. - oznajmił.
- No to chociaż jej ważniejszą część. - poprosiłam.
- To chyba dobry pomysł. Widzisz... Moja kuzynka wychodzi za mąż... I jestem zaproszony na jej ślub, zresztą cała reszta też, mam tu na myśli Lodo, Ruggero, wiesz. - zaczął - i pomyślałem... Poszłabyś ze mną? - zapytał niepewnie. Zatkało mnie. Wtedy poznałabym całą jego rodzinę!
- To będzie dla mnie zaszczyt. - wyznałam.
- Rozumiem... Trudno... Czekaj co powiedziałaś? - podszedł do mnie i objął.
- Że pójdę z tobą. - uśmiechnęłam się szeroko. Przytulił mnie i okręcił wokół własnej osi - a teraz wynocha, muszę się spakować. - zaśmiałam się i wyrzuciłam go za drzwi. Wiedziałam już co mniej więcej zabrać, więc spakowałam parę bluzek, trzy pary rurek, dżinsową kurtkę i trzy sukienki, no i parę par butów. Zaszalałam, ale przecież to Barcelona i będę się tam pokazywać z samym Jorge Blanco! Zostało mi wybrać dwie kreacje na wesele. Zaczęłam przeszukiwać całą szafę, aż w końcu znalazłam to, czego szukałam. Ogólne pakowanie udało mi się doprowadzić do finału około trzeciej w nocy. Mój pokój wyglądał jakby przeszło przez nie tornado. Posprzątałam cały ten bałagan i zostawiłam ubrania na rano, po czym wzięłam szybki prysznic i wykończona padłam na łóżko.
Spałam spokojnie, do czasu, gdy sen się powtórzył. Zaczęłam się pocić i krzyczeć. Podniosłam się gwałtownie i zobaczyłam, że obok mnie siedzi Jorge. Przytulił mnie mocno. Nic nie mówił. Delektowałam się to ciszą. Dobrze, że była. Miałam już dość tego idiotycznego snu i nadzieję, że się nie powtórzy. Zasnęłam w objęciach Blanco.
Rano obudził mnie Jorge, który zabierał moją walizkę. Okazało się, że on jest już ubrany i gotowy, a ja nawet jeszcze nie zjadłam śniadania! W te pędy wyskoczyłam z łóżka i pościeliłam je, po czym pobiegłam do łazienki w celu wykonania porannych czynności. Pół godziny później byłam już gotowa. Wsiedliśmy do auta Jorge i pojechaliśmy w stronę Barcelony. Całą drogę rozmawialiśmy i śpiewaliśmy piosenki, z podkładem radia, albo i odwrotnie. Nawet niektórzy którzy koło nas przejeżdżali patrzyli na nas dziwnie. My tylko śmialiśmy się. Po sześciogodzinnej podróży dotarliśmy na miejsce.
Dojechaliśmy pod hotel, w którym mieliśmy zarezerwowany nocleg. Wyjęliśmy walizki z bagażnika i skierowaliśmy się do recepcji. Oczywiście uparłem się, że wezmę walizkę Tini.
- Daj spokój, poradzę sobie. - powiedziała, jednak ja i tak ją wziąłem. Tini przewróciła teatralnie oczami i zaśmiała się. Weszliśmy do środka. Naszym oczom ukazał się wspaniały hol. Kątem oka zauważyłem Megan biegnącą w moją stronę. Od razu mnie przytuliła.
- Jorge, tyle czasu! - zaśmiała się. Objąłem ją.
- Obiecałem, że przyjadę więc jestem. - powiedziałem. Oderwała się ode mnie i spojrzała na szatynkę stojącą obok mnie. Zmierzyła ją od stóp do głów i uśmiechnęła się zwycięsko.
- To ta słynna Martina o której cały czas mi nadajesz? - spytała zadowolona. Zgromiłem ją wzrokiem, a moja przyjaciółka zarumieniła się.
- Chodźcie, pokaże wam pokoje. - zaśmiała się i zaprowadziła nas do ogromnego apartamentu. Były tam dwie sypialnie, łazienka i mały salon. Później wyszła.
- Idziemy się przejść? - spytałem niepewnie. Ta od razu pokiwała głową z uśmiechem. Wzięła torebkę. Skierowaliśmy się do centrum.
- Uwielbiam Barcelonę. - powiedziałem zadowolony.
- Jorguś.... - przeciągnęła słodko. Wiedziałem już że coś chce.
- Słucham?
- Weźmiesz mnie na barana? - zrobiła maślane oczka. Zaśmiałem się.
- Jak ładnie poprosisz. - postawiłem warunek. Stanęliśmy i patrzyliśmy na siebie nawzajem. Jest taka piękna. Podeszła do mnie i pocałowała delikatnie mój policzek.
- No dobra, wskakuj. - stwierdziłem. Czym prędzej znalazła się na moim plecach. Spacerowaliśmy po mieście.
Cieszę się niesamowicie, że to nasza znajomość przybrała taki obrót spraw. Mimo wszystkich problemów, cały czas je pokonywaliśmy i udało nam się dojść na ten poziom znajomości. Czuję się przy niej wspaniale. Nie chcę ukrywać moich uczuć, jednak wiem, że gdy nadejdzie odpowiednia chwila, Martina dowie się o tym, że ją kocham.
Spałam spokojnie, do czasu, gdy sen się powtórzył. Zaczęłam się pocić i krzyczeć. Podniosłam się gwałtownie i zobaczyłam, że obok mnie siedzi Jorge. Przytulił mnie mocno. Nic nie mówił. Delektowałam się to ciszą. Dobrze, że była. Miałam już dość tego idiotycznego snu i nadzieję, że się nie powtórzy. Zasnęłam w objęciach Blanco.
Rano obudził mnie Jorge, który zabierał moją walizkę. Okazało się, że on jest już ubrany i gotowy, a ja nawet jeszcze nie zjadłam śniadania! W te pędy wyskoczyłam z łóżka i pościeliłam je, po czym pobiegłam do łazienki w celu wykonania porannych czynności. Pół godziny później byłam już gotowa. Wsiedliśmy do auta Jorge i pojechaliśmy w stronę Barcelony. Całą drogę rozmawialiśmy i śpiewaliśmy piosenki, z podkładem radia, albo i odwrotnie. Nawet niektórzy którzy koło nas przejeżdżali patrzyli na nas dziwnie. My tylko śmialiśmy się. Po sześciogodzinnej podróży dotarliśmy na miejsce.
Jorge
- Daj spokój, poradzę sobie. - powiedziała, jednak ja i tak ją wziąłem. Tini przewróciła teatralnie oczami i zaśmiała się. Weszliśmy do środka. Naszym oczom ukazał się wspaniały hol. Kątem oka zauważyłem Megan biegnącą w moją stronę. Od razu mnie przytuliła.
- Jorge, tyle czasu! - zaśmiała się. Objąłem ją.
- Obiecałem, że przyjadę więc jestem. - powiedziałem. Oderwała się ode mnie i spojrzała na szatynkę stojącą obok mnie. Zmierzyła ją od stóp do głów i uśmiechnęła się zwycięsko.
- To ta słynna Martina o której cały czas mi nadajesz? - spytała zadowolona. Zgromiłem ją wzrokiem, a moja przyjaciółka zarumieniła się.
- Chodźcie, pokaże wam pokoje. - zaśmiała się i zaprowadziła nas do ogromnego apartamentu. Były tam dwie sypialnie, łazienka i mały salon. Później wyszła.
- Idziemy się przejść? - spytałem niepewnie. Ta od razu pokiwała głową z uśmiechem. Wzięła torebkę. Skierowaliśmy się do centrum.
- Uwielbiam Barcelonę. - powiedziałem zadowolony.
- Jorguś.... - przeciągnęła słodko. Wiedziałem już że coś chce.
- Słucham?
- Weźmiesz mnie na barana? - zrobiła maślane oczka. Zaśmiałem się.
- Jak ładnie poprosisz. - postawiłem warunek. Stanęliśmy i patrzyliśmy na siebie nawzajem. Jest taka piękna. Podeszła do mnie i pocałowała delikatnie mój policzek.
- No dobra, wskakuj. - stwierdziłem. Czym prędzej znalazła się na moim plecach. Spacerowaliśmy po mieście.
Cieszę się niesamowicie, że to nasza znajomość przybrała taki obrót spraw. Mimo wszystkich problemów, cały czas je pokonywaliśmy i udało nam się dojść na ten poziom znajomości. Czuję się przy niej wspaniale. Nie chcę ukrywać moich uczuć, jednak wiem, że gdy nadejdzie odpowiednia chwila, Martina dowie się o tym, że ją kocham.
***
Chyba żadnego rozdziału tak nie zepsułam ;-;
Przepraszam ;_;
Chciałam już go wstawić, bo czekacie i czekacie.
Ale mam ferie, więc w przyszłym tygodniu
Postaram sie napisać rozdział 27 :)
Czekam na opinie ;3
Dziś bez szantażu xD
Ale i tak liczę na komentarze ;3
Besos ;***
Mrs.Blanco
Moooje! :*
OdpowiedzUsuńWrócę później :3
Zajmuję :**
OdpowiedzUsuńCudo<3<3<3<3 czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńJorge i Tini jadą razem do Barcelony ;**
Martina biega jak szalona,bo szuka idealnych ubrań na wyjazd ;)
Jorge zaprosił ją na ślub kuzynki,uroczo ♥
Już myślał,że Tini mu odmówi a tu miła niespodzianka ;3
Jorge dżentelmen chciał pomóc Tini z walizką ;)
Jacy oni są słodcy,oni muszą być raezm ^^
Jorge nie bój się i powiedz,że ją kochasz ♥
P.S.Zapraszam do mnie,liczę na to,że wpadniesz *_*
---> http://violetta-love-new-story.blogspot.com
Do następnego,Madzia ♥!
Ojejju jeju, faktycznie krótki ;// xD
OdpowiedzUsuńAle oczywiście rozumiem ... ;3
Ale jest świetny <3 Barcelonaaaa ;3
Wreszcie ferie :D
Czekam na nexta ;3
Całusyy ;**
Nati
Szkoda że taki krótki. Tak dawno nie pisałaś, a ja tak się stęskniłam. Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny, bo kolejnej takiej przerwy to ja mogę nie przeżyć. A czo do rozdziału... To po prostu cudowny!
OdpowiedzUsuńZajmuje ;*
OdpowiedzUsuńHelo!
OdpowiedzUsuńTo ja Martina Blanco, ale nie chce mi się logować na bloggera!
Co do rozdziału-extra!
Tylko szkoda, że taki krótki, ale rozumiem!
Tini na barana Jorge! xD
A oni razem w Barcelonie!
A ta kuzynka, ale wydała małą (nie taką małą) tajemnice Jorge.
Sory, że tak długo mnie nie było! ;-(
Czekam na next!
Do następnego, Martina!
Boski ♥
OdpowiedzUsuńJorguś i Tinita razem w Barcelonie słodko ;**
Jorge do cholery powiedz jej ,że ją kochasz♥
Tini lata jak najęta xdd
Czekam na następny !
Całuję Viki ;)
Świetnie to wymyśliłaś :) Kiedy kolejny roździał?? :( już nie mogę się doczekać :( Twoj blog tak mnie zainteresował że jak wczoraj zaczęłam czytać po 15 skończyłam po 1 :) Czytałam wszystko dokładnie czasem nawet po dwa razy. Te opowiadania to jakieś cudo, piszesz świetnie odstawiłam wszystko tv fb itp. żeby skupić się jedynie na tej historii. Mam nadzieje że niedługo napiszesz kolejny bo jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
-Paulinka01
Moje kochanie dedykowało mi rozdział, a ja dopiero komentuję, jestem okropna T^T
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi wybaczysz (ponownie) T^T
U mnie z dodawaniem komentarzy jest strasznie, ugh.
Możesz być pewna, że ciągle czytam, tylko nie zawsze mogę wyrazić swoją opinię przez brak czasu lub inne problemy. Przepraszam :< ♥
Nie jestem wspaniała, ani odrobinę! (Nie raz dałam na to dowód :< )
Ale Twój rozdział tak :3
Nawet lepszy, niż wspaniały ♥ Nie ma słowa, które mogłoby opisać to, jak bardzo mi się podoba ♥
Jorge i Tini wyjeżdżają razem, awwh <3
Blanco jaki niepewny siebie ;o To trochę urocze <3
Tini zepsułą taką słodką scenę XD "A teraz wynocha." No ok XD Cham xD
Jorgi siedział na łóżku Martiny.. Nie, ja nic nie sugeruję. Wcale nie myślę, że miał ciemne zamiary.
A tak serio, to też było mega kochane <3 Znalazł się obok niej akurat wtedy, kiedy Go potrzebowała i zrobił najlepsze co mógł - okazał jej, że nie jest sama ♥ Nawet słowa nie były im potrzebne, czyny mówiły więcej ♥
To jest takie urocze skajdkskdsdf <33
Misie jechały samochodem i śpiewały piosenki, awh <3 Wyobraziłam to sobie i teraz będę miała się czym jarać przez kilka godzin :'D (To co, że to opowiadanie, nikt nie mówi, że tak nie mogło być na prawdę :'D )
"To ta słynna Martina, o której cały czas mi nadajesz?" Padłam, rly XD Znowu w mojej główce powstał obraz Jorge gromiącego wzrokiem dziewczynę, która to powiedziała <33
Ojej, nawet nie zauważyłam, kiedy tak poprawił Ci się styl pisania ♥ (Od zawsze był świetny, ofc ♥ ) Ciągle się rozwijasz, wciąż stajesz się coraz lepsza, Słoneczko <3
Komentarz wyszedł mi trochę (czyt. bardzo) idiotyczny, ehh.
No cóż, niech już będzie.
Jeszcze raz bardzo mocno Cię przepraszam <3
(Pisałam kiedyś, że Cię kocham? ;3 ♥ )