sobota, 22 listopada 2014

Jortini Story

Hola!
Wybiła 13:30, a to oznacza, że mogę wreszcie ujawnić przed Wami to, co tak długo ukrywałam.



Na samym początku, miało to być jedynie urozmaicenie do rozdziału 25 - wspomnienia Martiny z Jorge (no pięknie, spojleruję ;__;), jednak tworząc to, poczułam ogromną frajdę i satysfakcję, że z tych 24 rozdziałów da się coś takiego stworzyć.
Tak więc, Drodzy Państwo, przedstawiam

Jortini Story
na podstawie Jortini - Only Love ♥


Mam ogromną nadzieję, że film ten Wam się spodoba.
Jeżeli znajdę czas i nadal będę mieć ochotę, zacznę tak filmować
każdy rozdział. 
Jednak muszę widzieć, że podoba się Wam.

50 komentarzy - sfilmowany prolog ♥

Do rozdziału,
 który już niebawem, bo 15 komentarzy już prawie jest :)
A teraz zmykam pisać OS'a na konkurs u Veronici Blanco ;) 

Milion besos :***
Mrs.Blanco

poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 24/ Chciałbym być dla ciebie kimś więcej.


Rozdzialik 24
dedykuję 
mojej wspaniałej
Pau Nielusi ♥ 
Za motywację,
miłe słowa,
komentarze
i te rozmowy na tt :D 
Pozdrawiam ;*



♥♥♥

Martina

To uczucie. Ta świadomość, że obok mnie znów jest ten człowiek.
- Tini, wszystko dobrze? - zapytał. Nawet nie zorientowałam się, że już jesteśmy pod domem.
- Tak, w najlepszym porządku. Dzięki za troskę. - sama nie wiem czemu, ale musnęłam jego polik, na co on zarumienił się.
- Zaraz, zaraz, czyżby nasz król Jorge stał się czerwony? - zaśmiałam się.
- Ja? Chyba śnisz! To dla ciebie jest przeznaczony ten kolor! - musnął mój policzek, zanim zdążyłam biec w stronę ogrodu. 
- O, widzę, że tak się bawimy! Ależ proszę! - śmialiśmy się, goniąc po całym ogrodzie.
Od tego śmiechu już bolał mnie brzuch, ale co ja za to mogłam?  Myślałam, że już się poddam, jednak w pewnym momencie potknęłam się, Jorge także. Przewróciliśmy się na trawę, leżąc koło siebie. Patrzyliśmy na siebie z ogromnymi uśmiechami. Chciałam tę chwilę milczenia przerwać pocałunkiem, bo dziwnym trafem, odległość między nami cały czas się zmniejszała. Byłyśmy już naprawdę blisko. Powoli zamykałam oczy, kiedy w pewnym momencie poczułam na swoim ciele strumień lodowatej wody.
- Francisco! - wrzasnęłam tak głośno, że Jorge aż podskoczył.


Francisco

Wychodząc do ogrodu zauważyłem biegającą po ogrodzie Tinkę, jednak nie była sama. Ej, przecież to Jorge Blanco! Myślałem, że mam zwidy. Ale ja, jak to ja, musiałem wykręcić im jakiś kawał. Tak więc, wziąłem wąż ogrodowy i odkręciłem go mocno prosto w ich stronę.
- Francisco!!! - wrzasnęła moja młodsza siostra. Zakręciłem kran i podszedłem do nich z ręcznikiem.
- Hahahahahahahaha! - zacząłem tarzać się po ziemi - przepraszam, ale twoja reakcja była bezcenna... Trzymaj. - dodałem, podając jej ręcznik. Ta tylko wyszarpnęła mi go z dłoni i podała szatynowi.
- Co ty robisz? - zapytał ją.
- Jak to co, daje ci ręcznik. Myślę, że to normalne patrząc na siebie... - powiedziała.
- Martina, daj spokój wyschnę. Bierz ręcznik, bo się przeziębisz. - byłem w szoku, jak bardzo on się o nią martwił.
- To może ja po prostu przyniosę drugi ręcznik. - oznajmiłem, po czym szybko pobiegłem do domu, zabrałem potrzebny przedmiot i wróciłem. Zastałem tę dwójkę w dość ciekawej sytuacji. Otóż chłopak wycierał mojej siostrze włosy. Nie zauważyli mnie, więc postanowiłem ich trochę podsłuchać.
- Jorge, wiesz, że nie musisz tego robić? - zapytała moja siostra przez śmiech.
- Wiem, ale po prostu uwielbiam twoje włosy. - odpowiedział. 
- Nie wolisz swojej grzywki? - zadała kolejne pytanie Tini, tym samym przeczesując palcami jego włosy.
- Hej! - krzyknął śmiejąc się, po chwili oboje przestali się śmiać i tylko się do siebie uśmiechali.
- To był twój brat? 
- Tak. Przepraszam cię za niego... Po prostu tak ma, choć jest starszy. Na przykład w tym momencie podsłuchuje nas zza drzwi. Fran widzę cię, więc lepiej wyłaź. - powiedziała. Zrobiłem to o co prosiła i podałem ręcznik przyjacielowi.
- No tak, w końcu wy się jeszcze nie znacie... - zaczęła Tinita - Jorge, to jest Francisco, mój brat. Fra, to jest Jorge, mój... - jednak nie dałem jej skończyć.
- Twój chłopak? - zapytałem poddenerwowany, bo nie chciałbym, żeby ktoś skrzywdził moją ukochaną siostrzyczkę. 
- Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi. - odpowiedział Jorge, widząc jej czerwone policzki i speszenie. Podszedł do niej objął w talii.



Jorge

Kiedy wraz z Martiną byliśmy już wysuszeni, postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Razem z Francisco wybraliśmy horror. No właśnie, Francisco. Świetnie się dogadujemy. Jest mniej więcej tak świrnięty jak ja. Cieszę się, że tak się potoczyły moje relacje z bratem mej ukochanej. Na początku wydawało mi się, że jest do mnie strasznie wrogo nastawiony. Na szczęście się pomyliłem.
Teraz siedzimy całą trójką na kanapie i oglądamy jakiś film, jednak nie wydaje się być straszny. Tini, siedząca pomiędzy nami, kurczowo trzymała moją dłoń. W strasznych momentach przytulała się do mnie.
- Ej, bo będę zazdrosny! - zaczął udawać Fran.
- Nie masz o co. - odpowiedziałem mu.
- A mi się wydaje, że chyba ma! - zaśmiała się dziewczyna, wtulając się we mnie. Automatycznie objąłem ją ramieniem. Było mi wspaniale. Siedzieliśmy tak razem jeszcze piętnaście minut, aż do końca filmu. Potem nasza 'rodzynka' postanowiła zrobić coś do jedzenia. Koniecznie chcieliśmy jej pomóc, jednak ona powiedziała nam, że mamy się jeszcze lepiej poznać. Tak więc postanowiliśmy obejrzeć mecz piłki nożnej.
- To kiedy mogę zacząć mówić do ciebie szwagrze? - zapytał nagle Francisco.
- Co? - wyprostowałem się.
- No jak to co, pytam się od kiedy mogę zacząć mówić do ciebie szwagrze. - odpowiedział ze śmiechem.
- Francisco, to nie jest śmieszne... O co ci chodzi? - zapytałem już lekko poddenerwowany.
- Myślisz, że nie widać? Jeszcze nie prześledziłem Martiny, ale po tobie widać na kilometr, że ona ci się podoba. Ba, nawet więcej. Stary, ty ją kochasz! - krzyknął uradowany.
- Cicho, bo jeszcze usłyszy. - upomniałem go.
- Haha! Przyznałeś się! Moja kochana siostrzyczka wreszcie sobie kogoś znalazła!
- Nie mów hop. Ona nie czuje tego samego co ja.
- Ta jasne... Moim zdaniem, jeśli jeszcze się w tobie nie zakochała, to zrobi to niebawem.
- Błagam, nie dołuj mnie jeszcze bardziej... - nagle do głowy wpadł mi genialny pomysł.
- Francisco, mam prośbę. Powiedz Martinie, żeby przyszła do Cafe '70 o 17. Będę tam na nią czekał. Teraz lecę. - powiedziałem szybko, wychodząc tak, żeby Tini mnie nie zauważyła.



Martina


Akurat upiekłam moje małe zapiekanki z mozzarellą, pomidorem i bazylią. Zaniosłam je do salonu, jednak zastałam tam tylko mojego brata.
- Gdzie jest Jorge? - zapytałam stawiając posiłek na stoliku.
- Prosił, żeby ci przekazać, że musiał iść coś załatwić, i że będzie na ciebie czekał o 17 w Cafe' 70. - powiedział lekko zmieszany. Francisco i zmieszanie? Coś mi tu nie grało. Czułam, że oni coś kombinują. I to za moimi plecami!
- Ale to przecież za półtorej godziny! Nie zdążę! 
- Dasz radę siostrzyczko. Ja się zajmę kanapeczkami, a ty wyglądem. - zaśmiał się. Pokazałam mu język i szybko ruszyłam na górę w celu odpowiedniego przygotowania się.

Tak naprawdę, to nie wiedziałam, co kombinuje mój chłopak. Po prostu mam przyjść do kawiarenki w której ponownie się spotkaliśmy i tyle. Cóż, jak mus to mus. Umyłam włosy szamponem kokosowym. Następnie wysuszyłam je i wyprostowałam. Założyłam żółte, pastelowe rurki,a do tego jeansową koszulę. Włożyłam jeszcze wysokie conversy we wzroki, i biżuterię. Na koniec zrobiłam delikatny makijaż. Paznokcie pozostawiłam w kolorze takim jakim miałam - różowym. Spojrzałam na zegarek - 16:30. Miałam idealnie pół godziny na dojście. Tak więc zarzuciłam sportową torebkę na ramię i wyszłam.
- Miłej randki! - krzyknął Fran, kiedy miałam już wychodzić.
- To nie randka, tylko przyjacielskie spotkanie. - powiedziałam.
- Mów co chcesz, ja i tak wiem swoje. - zaśmiał się. Pokazałam mu tylko język i wyszłam.



Jorge

Czekałem na Martinę zniecierpliwiony. Nagle ktoś podszedł mnie od tyłu i zakrył oczy. Wiedziałem, że to ona, poznałem to po tych delikatnych dłoniach.
- Zgadnij kto to. - powiedziała.
- Hmm... Ruggero? - postanowiłem się z nią trochę podroczyć.
- Nie, zgaduj dalej. - odpowiedziała.
- To może Facundo? 
- Pudło! - zaśmiała się.
- To ja już nie wiem. Stephie? - wymyśliłem. Nie chciałem jej zranić, ale chyba do tego doszło.
- Nie, to ja głupku... - zaśmiała się siadając naprzeciwko mnie.
- Wiedziałem. Wszędzie poznam te aksamitne dłonie. - skomplementowałem ją, na co ona tradycyjnie się zaczerwieniła.
- To po co mnie tu ściągnąłeś? - zapytała.
- Mam dla ciebie niespodziankę. Wiesz co dzisiaj jest?
- Nie mam pojęcia. - pokręciła przeczącą głową.
- Noc spadających gwiazd. Chodź. - chwyciłem jej dłoń i ruszyliśmy. Widziałem zachwyt w jej oczach. Jechaliśmy tak długo, że akurat zdążyło się ściemnić. 
- Pozwól, że zawiążę ci oczy. - oznajmiłem, po czym uczyniłem to co miałem. Prowadziłem ją, aż wreszcie byliśmy na miejscu.
- A teraz... popatrz! - zdjąłem z jej oczu chustkę. Byliśmy na wysokim wzgórzu, a pod nami rozciągał się cały Madryt. Wcześniej rozłożyłem tu koc i zapaliłem świeczki, dla nastroju.
- Jorge, ja... ja nie wiem co powiedzieć. Tu jest pięknie! - zachwycała się.
- To nie koniec. - dodałem. 

Położyliśmy się na kocu rozmawiając. Już po chwili spadła pierwsza gwiazda.
- Każda gwiazda spełnia jedno marzenie. Jakie jest twoje pierwsze? - zapytałem.
- Chciałabym, aby już do końca moich dni było tak wspaniale. A twoje?
- Chciałbym, aby dziewczyna, która mi się podoba odwzajemniała uczucia. - palnąłem.
- A nie odwzajemnia? Pytałeś ją o to? - zatroszczyła się, nie wiedząc, że tak naprawdę chodzi o nią samą.
- Nie, ale... to skomplikowane. - powiedziałem.

Noc była cudowna. Dużo rozmawialiśmy. Tini nagle zaczęła się trząść.
- Zimno ci... weź moją bluzę. - podałem jej przedmiot.
- Nie, wtedy ty zmarzniesz. 
- Daj spokój. - uśmiechnąłem się do niej. Niedługi czas potem zasnęła. Rozmyślałem jeszcze parę minut, i w końcu uczyniłem to samo.
Obudziły nas promienie słońca.
- Dziękuję ci Jorge. Jeszcze nigdy nie widziałam spadających gwiazd. - powiedziała, po czym pocałowała lekko mój policzek. 
Myślałem nad tym co powiedziała mi Martina. Może rzeczywiście powinienem z nią o tym porozmawiać?
- Martino, pamiętasz, jak mówiłem ci tej dziewczynie? Bo widzisz, ja... - zacząłem.
- Już wiem! Może przećwiczymy to nawzajem na sobie? Bo... ja też mam taką nieodwzajemnioną sympatię... - zaproponowała niepewnie.
- Dobrze, to niezły pomysł. - odpowiedziałem. Ja miałem zacząć. Zaprowadziłem ją w romantyczne miejsce. Musiało być idealnie. Przecież wyznanie uczuć musi być wyjątkowe.
Usiedliśmy na ławce. 
- Martina, bo widzisz... Muszę ci o czymś powiedzieć. Bo ty... jesteś dla mnie bardzo ważna. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Zależy mi na tobie, bo... czuję, że ja już nie chcę być twoim przyjacielem. Chciałbym być dla ciebie kimś więcej. Bo widzisz... podobasz mi się. Ba, ja cię kocham! Kocham, cię, rozumiesz? - powiedziałem pewnie.
- A teraz zamknij oczy. - poprosiłem.
- Jorge... - zaprotestowała.
- Proszę. Wyobraź sobie, że jesteśmy w bardzo romantycznym miejscu. I gra romantyczna muzyka. A teraz... brakuje już tylko jednego. -  
- Czego? - zapytała.
Poniosły mnie emocje. Zrobiłem coś, czego nie powinienem. Zbliżyłem się do Tini, i złożyłem na jej malinowych ustach delikatny pocałunek. Trwaliśmy tak chwilę. Po chwili odsunąłem się. Widziałem w jej oczach zakłopotanie, szok i niepewność. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, co przed chwilą się wydarzyło. 
Ostatnio nie myślę. Dlaczego tak łatwo daję się ponieść emocjom?! Jestem głupi. Właśnie zniszczyłem coś wyjątkowego. Piękną przyjaźń, na której tak mi zależy! Miałem nadzieję, że nie będę musiał tego powtarzać, ale... Co ja zrobiłem?!




♥♥♥


 Witam :)
Nie no, naprawdę jestem w ogromnym szoku o.O
NAPISAŁAM ROZDZIAŁ!
Nie no, to nie rozdział, tylko jakieś byle co... I jakie krótkie :(
Ale serio, jestem już baaardzo zmęczona i marzę o odpoczynku,
więc, to chyba tyle z mojej strony.
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Pamiętajcie o komentarzach!

15 komentarzy - rozdział 25 ♪

Besos :***
Mrs.Blanco

poniedziałek, 10 listopada 2014

Kolejna akcja ♥

Hola!
Nie, znowu nie rozdział...
Jak wiecie, dzisiaj zaczyna się w Polce 3 sezon Violetty. Tak więc, dalej spamujmy o tym aktorom!


Od 12:30 aż do 16, bądź 20 (jak kto woli ;p) 
spamujemy aktorom twittami ;) 
Tak więc piszemy:
"Hoy #Violetta3enPolonia" 
do tego dodajemy obrazek 
przeze mnie wykonany
i wpisujemy aktorów,
bo inaczej nas nie zauważą!
Obrazek:


Przykładowy tweet:




Podawajcie wiadomość
o naszej akcji dalej!
Dodawajcie to na swoje blogi,
twittery, facebooki, wszędzie!
Pokażmy jak silny jest fandom z Polski!
Liczę na Was!

START!

Mrs.Blanco 

niedziela, 9 listopada 2014

Akcja!

Hola!
Nie, to nie rozdział ;) 
Tylko informacja i akcji!

OD 19:00 DO 21:00 
SPAMUJEMY AKTOROM
NA TWITTERZE
TYM HASTAGIEM I OBRAZKIEM!
#Violetta3enPolonia !
PAMIĘTAJCIE DODAĆ AKTORÓW 
DO OPISU!!!

PODAWAJCIE DALEJ!
NIECH KAŻDY SIĘ DOWIE!
OBRAZEK:



POKAŻMY NA CO NAS STAĆ!

Chat~!~