wtorek, 1 września 2015

One Shot - Leonetta - "Po prostu On"



- Czujemy to oboje, serce nam to mówi. I ucho słyszy delikatny nasz szept. – usłyszała cichy głos za sobą. Odwróciła się i zobaczyła go. Podszedł do niej z uśmiechem. Przygryzła dolną wargę, widząc go znów przed sobą. Był idealny i tak strasznie realny, niczym figura woskowa. Podeszła jeszcze bliżej, aby móc zaciągnąć się jego cudownymi perfumami, które tak uwielbiała. Zamknęła oczy, a już po chwili do jej nozdrzy dotarł magiczny zapach wody kolońskiej. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka, a ona sama zarumieniła się delikatnie. Zaśmiał się cicho widząc to. Otworzyła oczy i pokazała mu język, zakładając ręce na piersiach. Wiatr zawiał, a z drzew spadło kilka liści, będących płatkami róż. Księżyc również zaświecił mocniej. Dopiero teraz mogła mu się dokładnie przypatrzeć. Uwielbiała to robić, zwłaszcza, gdy nie widział.




Jego rysy twarzy.


- A Ty wiesz, że strasznie mi przypominasz pewną osobę. – zachichotała.
- Kogo? – spytał z uśmiechem bawiąc się jej włosami.
- Takiego pana, przez którego opuściłam się w nauce i teraz muszę brać u Ciebie korki z chemii. – wytłumaczyła. Widziała, jak zaciska lekko pięść – takiego pana, o którym myślę dwadzieścia cztery godziny na dobę, przez całe dnie i noce – zacisnął dłoń mocniej – takiego pana, którego nazywam moim księciem z bajki. – szepnęła z subtelnym uśmiechem. Jego oczy momentalnie się powiększyły. Przytulił ją do siebie.
- Już dość marzeń na dziś, księżniczko. – powiedział – wracamy do zeszytów.



Jego oczy.


- Gramy w skojarzenia? – zapytała siadając na ławce zmęczona już długim spacerem.
- To zaczynaj. – zaśmiał się widząc ogniki w jej oczach.
- Klejnoty. – powiedziała.
- Diamenty. – szepnął.
- Rubiny. – kontynuowała.
- Szmaragdy. – mówił.
- Twoje oczy. – odparła. Odsunął się lekko spoglądając na nią pytająco – Twoje oczy są inne, zupełnie wyjątkowe. Jak szmaragdy. Dlatego tak uwielbiam w nie patrzeć. – wyznała. Pocałował jej dłoń i zmienił temat. Westchnęła cicho i wróciła do gry.



Jego włosy.


- Psujesz mi fryzurę. – powiedział niezadowolony poprawiając włosy.
- Nie moja wina, że matka natura postanowiła zrobić z Ciebie ideał. – mruknęła ponownie psując mu grzywkę. Westchnął zły – już się tak nie denerwuj, złość piękności szkodzi. – zażartowała, jednak on jedynie zgromił ją wzrokiem. Podciągnęła  kolana do głowy, a na jej twarzy pojawił się grymas – żebyś wiedział, że Cię kocham jak głupia to wszystko wyglądałoby inaczej. – pomyślała i wyszła.



Jego uśmiech.


Siedziała na lotnisku nerwowo pukając paznokciami w ławkę.
- No dalej, gdzie jest ten samolot. – syknęła. Nie widziała go jedynie dwa tygodnie, ale zdążyła się stęsknić za jego oczami, uśmiechem…
- Pasażerowie lotu Mediolan – Buenos Aires proszeni są o przejście do sali odlotów. – jej rozmyślenia przerwał damski głos dochodzący z głośnika. Jak poparzony pobiegła tam. Już po chwili ujrzała go, taszczącego ogromną walizkę. Zaśmiała się cicho i rzuciła mu na szyję.
- Tęskniłam. – szepnęła. Kątem oka widziała jak się uśmiecha – a za tym jeszcze bardziej. – przyznała z motylkami w brzuchu.



Jego głos.


- Zaśpiewaj mi, jeszcze tylko raz. - poprosiła.
- Nie, naprawdę nie umiem. - westchnął kładąc się na łóżku z gitarą.
- A jeśli zaśpiewam z Tobą? - zapytała niepewnie siadając po turecku. Spojrzał na nią z iskrą w oku - to jak? - zapytała zadowolona. W ramach odpowiedzi, usłyszała jedynie akordy do piosenki Sheeran'a. Przygryzła wargę słysząc ponownie jego aksamitny głos. Chwilę później dołączyła swój, lekko się wahając. Słysząc jej wokal w jego oczach pojawiły się ogniki tańczące do piosenki. Serce łomotało jej jak nigdy, co zapewne było spowodowane wzrokiem szatyna, który bez przerwy znajdował się w jej czekoladowych tęczówkach.



Jego objęcie.


- Zostań jeszcze, tylko chwilkę. – poprosiła przez łzy podnosząc na niego, chcącego wyjść z pokoju – proszę. – dodała cicho łamliwym głosem. Wypuścił powietrze z ust i uśmiechnął się lekko, po czym znów ją przytulił. Wtuliła się w niego niczym w pluszaka.
- Ty mnie nigdy nie zostawisz, prawda? – spytała cicho. On jedynie pocałował ją w głowę, dając poczucie bezpieczeństwa. Zatonęła w jego ramionach, uspokajając się.
- Nigdy. – szepnął. Uśmiechnęła się lekko.
- I będzie mnie przytulał? – zapytała niepewnie. Roześmiał się i pstryknął ją w nosek.



Jego obecność.


- Potrzebuję Cię. – oznajmiła – potrzebuję Cię jak nigdy, a Ty zostawiasz mnie, teraz. Kiedy nie mam nikogo, tylko Ciebie. – dodała z wyrzutem patrząc w ich urocze zdjęcie stojące na jej szafce nocnej – gdzie jesteś, gdzie, pytam?! – krzyknęła z bólem przez łzy.
- Nie krzycz. – powiedział cicho. Odwróciła się zdziwiona – nawet mnie nie przytulisz? – zaśmiał się wystawiając do niej ramiona. Rzuciła mu się na szyję.
- Gdzie byłeś? – zapytała po chwili.
- Ćwiczyłem na torze. – oznajmił – zabije mnie, jak się zorientuje, że zwiałem. – dodał ze śmiechem. Uśmiechnęła się sztucznie, słuchając kolejnej historii o jego dziewczynie, którą pragnęła być.



Po prostu On.



Był dokładnie taki, jak jej wymarzony rycerz w lśniącej zbroi. Przejechała dłonią po jego policzku z uśmiechem.
- Kocham Cię. – szepnęła. Uśmiechnął się i położył swoją dłoń na jej dłoni, która nadal spoczywała na jego policzku. Patrzyła na jego oczy, uśmiech, na jego samego. Wreszcie miała go przy sobie i tylko dla siebie. Po chwili poczuła, jak ich usta łączą się w pocałunku. Zamknęła oczy szczęśliwa. Kochała go, szalenie mocno. Szkoda, tylko, że to wszystko było jej chorym wyobrażeniem. Bo wszystko prysło, wraz z dźwiękiem budzika. Gdyby tylko wiedziała, że on po prostu się boi…



♥♥♥

Witam ♥
Dzisiaj szybko, oto OS.
Taki sobie, wiem, ale tylko to zdołałam dla Was wyskrobać
w ramach rekompensaty za brak rozdziału, który jest w przygotowaniu :)
Już 1 września, kiedy te wakacje minęły ;_;
Nie przedłużając, tak, nie mam czasu,
chcę abyście wczytali się w to co jest u góry i spróbowali odgadnąć, 
o co w tym wszystkim chodzi ;)
Dlaczego Violetta tak dziwnie się zachowuje, Leon zresztą też,
co czują naprawdę, a co robią?
A może co powinni zrobić? ^^
Piszcie mi o tym w komentarzach, jestem ciekawa Waszych pomysłów!
Jeżeli chcecie więcej One Shotów tego typu,
również dajcie znać :*
Tego naprawdę świetnie mi się pisało ;3
A tymczasem
Bueanos Noches ♥

Mrs.Blanco





6 komentarzy:

  1. Cuuudo! Genialne *-* Masz genialny blog!
    Nominowałam cie do LBA :) : http://jortini-forever-and-ever.blogspot.com/2015/09/nominacja-do-lba-liebster-blog-awards.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za bardzk rozumiem o co w tym chodzi, ale bardzo mi się podobało xd... Może to tylko marzenia Violetty? Leon to jej przyjaciel, który ma dziewczynę? Nie wiem nooo xdd mogę dedykacje do rozdziału? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej.! <3
    Cudownie Ci to wyszło :)
    Bardzo fajnie i szybko się czytało ;*
    Wolałabym, żeby było to dłuższe :))
    Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze coś takiego napiszesz *_*
    Czekam na rozdział ;*
    Zapraszam do mnie: http://historiabianco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. W.o.w , pomysł BRAK SŁÓW , wykonanie zazdroszczę talentu , lekkość i pomysł ...
    Perfect , to czysta , nieskazitelna perfekcja <3
    Bravo , rewelacja , ideał , piszesz idealnie , bajecznie , pięknie ...
    Masz OGROMNY TALENT :)
    Dziękuje za to że mogłam to przeczytać , za piękne gify :)
    Dziękuje , czekam na nexa :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje i powoduje uśmiech na mojej twarzy ♥
Napisanie rozdziału zajmuje mi czasem kilka godzin, a wyrażenie opinii
tylko parę minut ☺

Chat~!~