wtorek, 19 kwietnia 2016

Rozdział 38/ Beznadziejne zakochany Pasquarelii, to pijany Pasquarelli.


Ze specjalną dedykacją
dla Mileny, Wiktorii i Oli.
Ola - powodzenia na ostatnim
dniu egzaminów
kochanie moje ♥
Będzie dobrze, nie martw się,
ja, my wszyscy w Ciebie wierzymy!
A Milena i Wiktoria...
Brak słów, naprawdę nie wiem 
co powiedzieć...
Raz jeszcze dziękuję za akcję
na twitterze
#AsiaToPolskaTini
Dziękuję!

♥♥♥


Martina


     Weszłyśmy z dziewczynami do klubu równo o godzinie 20. Rodzice nie mieli większych sprzeciwów puszczenia mnie na tę imprezę. Jak sami powiedzieli, ufają mi i wiedzą, że nie zrobię nic głupiego. Wzrokiem zaczęłam szukać tylko jednej osoby, a mianowicie właściciela tych przepięknych szmaragdowych oczu. 

- Panno Stoessel, widzę panią. - usłyszałam głos wydobywający się z głośnika. Rozejrzałam się dookoła zdziwiona, aż wreszcie natrafiłam wzrokiem na scenę, jak i wcześniej poszukiwane zielone tęczówki. Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w jej kierunku. Powoli weszłam na podwyższenie.
- Ślicznie wyglądasz. - szepnął mi od razu do ucha ukochany. Zarumieniłam się lekko.
- Obiecuję Ci, że zagramy tylko kilka piosenek i już do Ciebie wrócę. - powiedział. Zachichotałam.
- Jorge, to Twoja praca. Nie jestem małą dziewczynką, dam sobie radę. - pogładziłam jego ramię kciukiem. Chłopak uśmiechnął się na te słowa i objął mnie.
- Kocham Cię. - powiedział i zamknął odległość między nami pocałunkiem.
     Chłopaki zaczęli grać niedługo po naszym przyjściu. Niektórzy słuchali, a inni bawili się w rytm muzyki. Ja tylko siedziałam wpatrzona w mojego chłopaka, przygryzając wargę. Dziewczyny już dawno porwano do tańca, tylko ja siedziałam sama jak palec. Sączyłam jakiś sok, nie mając ochoty na kolorowe drinki. Po chwili usłyszałam pierwsze akordy chyba jakiejś nowej piosenki chłopaków. Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam pod scenę. Jorge wbił we mnie wzrok i zawiesił się. Nie robił nic, prócz wpatrywania się we mnie i śpiewania. Czułam jak moje policzki przybierają kolor dorodnego pomidora. Moje serce biło jak oszalałe. Dlaczego? Przecież to nie pierwsza taka sytuacja.
Tak bardzo go kocham, ale coś mi mówi, że moje szczęście nie potrwa długo. Mam nadzieję, że się mylę.
- Kochałem Cię, tysiąc poprzednich żyć... - zaśpiewał puszczając mi oczko.


Ruggero

     Mam tego wszystkiego powoli dość. Nie potrafię obojętnie patrzeć na szczęście Martiny i Jorge.
Zwłaszcza, że odnoszę wrażenie, że to nie jest ten sam facet, jakiego znałem. O co w tym wszystkim chodzi? Nigdy nie był taki czuły i romantyczny. Jakby ktoś go podmienił. 
     Spojrzałem na uśmiechniętą Martinę pod sceną. Uwielbiam jej uśmiech. Jest taka delikatna i krucha. Jej spojrzenie, niczym dwa diamenciki. Jest prawdziwą księżniczką.
     Czy się zakochałem? Zapewne tak. To chyba nie jest normalne, że widząc moje serce przyspiesza tempa, uśmiech sam ciśnie się na usta, a i ja zaczynam się dziwnym trafem stresować.
     Całe to uczucie musi jednak pozostać tajemnicą. Ani Jorge, ani tym bardziej Martina nie ma prawda się dowiedzieć o tym, jak bardzo mi na niej zależy. Zraniłbym ich dwójkę. Jednak już dość dawno zauważyłem coś. Jorge się zmienił. Diametralnie. Nigdy nie był takim romantykiem. Zupełnie nagle zerwał ze Stephie i poleciał do Stoessel. Nie interesowały go tak poważne związki. Sam, jak mówił, być z Camareną tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia. Blanco cały jest jakby dawnym przeciwieństwem siebie. Szczerze? Nie mam pojęcia o co w tym chodzi, ale martwię się.
     Patrząc na "Jortini" po zakończonych koncercie ciężko było mi normalnie funkcjonować. To jak on ją przytula i całuje... To ja powinienem być na jego miejscu.
- Jeszcze raz poproszę. - mówię do barmana patrząc na nich zły.
- Chyba już ci wystarczy. - śmieje się mężczyzna wycierając szklanki i mieszając kolejne drinki.
- Jeszcze raz powiedziałem! - syknąłem zły pijąc alkohol. Nie widzę innego rozwiązania dla tego smutnego wieczoru. Beznadziejne zakochany Pasquarelii, to pijany Pasquarelli.


Jorge

     - Wiesz co daje mi największą satysfakcję? - zapytałem patrząc w jej oczy. Usiedliśmy na chwilę na kanapie, ponieważ Tini chciała odpocząć.
- Nie mam pojęcia. - zachichotała.
- A więc... - przybliżyłem się do niej - każdy patrzy na Ciebie jak na boginię, ale to ja jestem z Tobą. To ja Cię kocham, przytulam i całuję. To ja teraz tu z Tobą siedzę. - uśmiechnąłem się zadowolony i czule ją pocałowałem. Wieczór spędziliśmy razem, ciesząc się sobą. Za kilka dni wracam do Argentyny...
     Rano pojawiłem się u Martina już z samego rana. To miała być niespodzianka i mam nadzieję, że tak pozostało. Otworzył mi Francisco.
- Jorge! - powiedział z uśmiechem i przybił mi męską piątkę. Wspominałem już, że moje relacje z bratem Martiny to prawdziwy goal?
- Hej, Tini już wstała? - zapytałem.
- Tak, szykuje się na górze. - odpowiedział.
- Ale mam nadzieję, że nic jej nie mówiłeś? - na moment zamarłem. Chłopak zaśmiał się i pokręcił głową. Uff, kamień z serca.
     Wszedłem na górę i zobaczyłem Martinę obróconą tyłem. Nie widziała mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem i powoli podszedłem do niej, po czym szybko obróciłem ją i pocałowałem. Czułem, że dziewczyna dziwi się, ale i uśmiecha, a po chwili odwzajemnia pocałunek.
- Jorge. - zaśmiała się po chwili odsuwając ode mnie oraz splatając dłonie za moją szyją - nie rób mi tak więcej - zachichotała.
- Dzień dobry. - powiedziałem cicho i oparłem swoje czoło o jej.
- Co Ty tutaj robisz? Wiesz, która jest godzina? Zazwyczaj jeszcze śpisz - zauważyła.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. - oznajmiłem. Tini była widocznie zdziwiona - lecimy na weekend do Barcelony. - wyszeptałem jej do ucha. Poczułem mocny uścisk, co było równe z tym, że ukochana wręcz dosłownie rzuciła się na mnie szczęśliwa.


Mercedes

Niepewnie zapukałam do drzwi Ruggero. Widziałam wczoraj wieczorem w jakim był stanie i coś podpowiadało mi, że powinnam go odwiedzić. Po chwili z pokoju hotelowego wyszedł  zaspany Pasquarelli.
- Przepraszam, obudziłam Cię? - speszyłam się.
- Nie. - mruknął i wpuścił mnie do środka. Niepewnie weszłam do środka. Na fotelach wszędzie leżały jego rzeczy, a obok łóżka stały butelki. Chłopak zarzucił na siebie wymiętą koszulę.
- Poczekaj. - westchnęłam i zabrałam jego koszulę, po czym udałam się do siebie, gdzie wyjęłam z szafki żelazko i zaczęłam prasować ubranie.
- Po co to robisz? - zapytał mnie. Spojrzałam na niego.
- Bo nie mogę patrzeć na to, jak cierpisz. - powiedziałam cicho - Martina kocha Jorge, a Jorge kocha Martinę. I przepraszam, ale nie mam też zamiaru rozwalać ich związku, bo Ty się zakochałeś. Tak nie można, przepraszam. - dodaję.
- Skąd wiedziałaś? - zdziwił się. Odłączyłam żelazko i wzięłam koszulę.
- Uwierz, łatwo jest rozpoznać, gdy ktoś robi maślane oczy. Zakochanie jak nic. - rzuciłam mu górną część garderoby i opadłam na łóżko. Podszedł do mnie i chwycił moją dłoń, po czym położył się obok. Czułam motyle w brzuchu oraz przyjemne dreszcze przechodzące przez moje ciało. Cóż, to nie nowość, że podoba mi się Pasquarelli. Jego oczy, głos... Spojrzałam na niego, zatrzymując się na soczewkach.
- Dziękuję. - szepnął i pocałował mnie w czoło, po czym czule objął. Wtuliłam się w niego zamykając oczy. Ile bym dała, aby tak było codzień...



♥♥♥

Hej, hej, hej! Przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem - mam nadzieję, że Wam się podoba i jesteście zadowoleni! (swoją drogą, na razie jestem dość systematyczna, prawda? hsshshs) ^^ Chciałabym tutaj poruszyć kilka tematów, bo ostatnimi czasy tak dużo się dzieje! Chyba właśnie dlatego napiszę osobnego posta ♥ Ojejku, kocham Was bardzo, bardzo, bardzo mocno, wiecie? A no, bym zapomniała!

KONKURS NA NAZWĘ GRUPY
ZOSTAJE PRZEDŁUŻONY
DO KOŃCA KWIETNIA
EMAIL: mrs.blanco77@gmail.com

Na konkurs otrzymałam niestety tylko trzy prace, dlatego przedłużam. Spróbujcie - może wybiorę akurat Waszą nazwę :)! Cóż, nie będę przedłużać, miłego wieczorku! A tym, którzy jeszcze jutro piszą testy (podobnie jak moja Ola) - POWODZENIA, JESTEM Z WAMI! <333
Tradycyjnie już:


Rozdział 39 ~ 20 komentarzy



Besos,
Mrs.Blanco





     


26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jawaleokurde
      Prawie 2 tygodnie:") Można bić brawa..
      "I kochałem cie tysiąc poprzednich żyć", ok nie chce płakać:")
      Biedny Ruggero:( Taka nieszczęśliwa miłość jak w V ;--;
      Awww, Barcelona! Ostatnio powiedziałam, że to jest we Włoszech, cri
      Meczka jest taka kochaniutka ♥
      Awwwwww, fangirluje XDD Jak to się odmienia, bo idk
      Cudeńko! Przepraszam, że tak późno!
      Czekam na next'a, który juz piszesz ♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja? że ja? A, dobrze ;p
      Ajajaja, wreszcie szczęsliwe Jortini, ciekawe ile jeszcze, bo znając ciebie to zaraz cos się stanie, ty zawsze cos wymyslisz ;p
      Genialny rozdział, masz rację, póki co jestes dosc systematyczna :P
      Powodzenia dla dziewczyn, chyba jeszcze angielski (?)
      Buziaki, czekam na następny :** ♥

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Hallelujah, Monika się zjawia.
      Mam tak mało czasu, Cri.
      W ogóle nie pamiętam jak pisze się komenatrze :))))) Nie skrzywdź mnie za to.

      Było coś Takiego i takiego Cri bo Idk czy dobrze pisze Hshshs i to będzie wyglądało dziwnie

      Koniec mojego pitolenia :)))

      Bajlando jak nic, Rugg. Schlejesz się jeszcze raz, a ja się pośmieje z tw twarzy. Kk? Kk. :'D
      Jorge taki Awh. Słodko.
      Mercedes ma być szczęśliwa -,-
      Ty Cioto.

      Na następny raz będę umieli pisać dłuuuuuuugie komy. Obiecuje. XD

      Usuń
  4. Świetne! Jak zawsze :) znowu z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :* zgadnij kto to ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak tylko zapytam o jaką Wiktorie chodzi? A i cudowny rozdział bardzo mi się podoba i mam nadzieje ze nikt nie zepsuje związku Jortini <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny.
    Ale się porobiło 😳
    Ruggero kocha Tini, Marcedes jego.
    Nieszczęśliwie zakochani.
    Ta jedyna jest bliżej niż myśli.
    Czekam z niecierpliwością na next.
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowity, jak zawsze ! Besos ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm , świetnie to napisałaś :)

    Tini i Jorge są słodccy , i kochani , ich uczucie rośnie z każdą minutą , szkoda tylko ,] Rugerro , mam nadzieję , że nie wtrąci się w związek Jortini , i im tego szczęścia nie rozwali , długo na nie czekali ;)

    Mechi , zakochana , w Ruggo ,biedna ;) w końcu domyśliła się , że Ruggero robi maślane oczy do Stoessel ;)

    Dziękuje , że mogłam to przeczytać :)
    Miłego dnia życzę a raczej jego resztki :)
    Czekam na nex-ta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cuudoowny ;)
    Czekam na nexta :)
    Koffam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział mam nadzieje ze szybko napiszesz <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jortini jest taka słodka, że można pruchnicy dostać. ;) Rozdział świetny, nie mogę doczekać się kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Istna perełka 👌
    Z niecierpliwością czekam na next.
    Buziaki 😘
    Caroline

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje i powoduje uśmiech na mojej twarzy ♥
Napisanie rozdziału zajmuje mi czasem kilka godzin, a wyrażenie opinii
tylko parę minut ☺

Chat~!~