poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 8/ Nowe znajomości

♥♥♥

Martina

Otwarłam oczy. Zobaczyłam nad sobą jakiegoś przystojnego chłopaka. W jego oczach widać było troskę. Patrzyliśmy sobie w oczy. On uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest.
- Wszystko okej? - zapytał.
- Tak... - odpowiedziałam. 
- Poczekaj, pomogę ci wstać. 
- Tutaj jest to chyba niezbędne, no chyba, że chcesz zostać w tej pozycji już na zawsze.

Po chwili pomógł mi wstać. 
- Sory, rozrzuciłem twoje rzeczy. Poczekaj, pomogę ci je pozbierać. - zaproponował.
Oboje przycupnęliśmy, aby czym prędzej zebrać wszystko, co wyleciało mi z torebki. Agnese i Carla patrzyły zakochane. Nie wiedziałam, o co im chodzi. To tylko zwykły chłopak. Jednak kiedy nasze ręce dotknęły się, na pamiętniku, on spojrzał na mnie i zrozumiałam, że to... Jorge Blanco!


Jorge

Patrzyłem na nią. Jej włosy powiewały lekko na wietrze, a oczy błyszczały jak małe gwiazdki. Jednak widać było, że się speszyła, bo zabrała gwałtownie i płochliwie dłoń spod mojej. Postanowiłem, że trzeba się chyba przedstawić.
- Jestem Jorge. Tylko błagam, nie kwicz, ani nie rób nic takiego, bo z takimi przypadkami już wiele razy się spotkałem. Praktycznie zawsze. - uśmiechnąłem się.
- Spokojnie, nie jestem żadną taką psychofanką. - powiedziała również z uśmiechem. Pięknym uśmiechem. - ale uważaj, bo Agnese (wskazała na blondynkę) i Carla (tym razem na kruczowłosą) czasem tak się zachowują - te słowa szepnęła mi do ucha. Po chwili usłyszałem kwik.
-AAAAAAA!!!!!!!!! JORGE BLANCO! - dziewczyna miała rację.
- Ale ja jeszcze nie znam twojego imienia.. - powiedziałem.
- Ojej, gdzie moje maniery... Jestem Martina. Dla przyjaciół Tini. 

Potem długo rozmawialiśmy. Wydawała się być bardzo sympatyczna.


Martina

Jorge był bardzo miły. Dał mi nawet swój numer telefonu, gdybym chciała wycieczki po Argentynie. Kiedy już się zakwaterowałyśmy okazało się, że mój pokój jest na wprost domu Jorge. Przypadek? 
To wszystko było trochę dziwne, a z drugiej strony... Magiczne. 
Moje psiapsióły od razu zalały mnie pytaniami, jak to było, kiedy przytulał mnie Jorge, jaki ma dotyk dłoni, czy u niego w ramionach jest wygodnie. 
- Słuchajcie, on mi tylko pomógł uniknąć wypadku! Inaczej bym teraz pewnie leżała na łóżku z obolałymi kośćmi. 
- Tia, na pewno... - powiedziały tajemniczo.

Zasnęłam dość szybko i miałam nietypowy sen...



Śnił mi się Jorge... Że jesteśmy razem... Tacy szczęśliwi... Nie wiem czemu... On przecież mi się wcale nie podoba... A może się mylę? Nie, nie, nie... Martina, poznałaś chłopaka to tyle. To dziwne...

♥♫♥♫♥♫♥♫♥

Teraz się zaczyna.
Dlaczego Martina miała taki sen? A może Jorge także? 
Przekonamy się w następnym rozdziale!
Coś mi się wydaje, że w następnym rozdziale dużo się wydarzy. I to dobrego :)

Mrs. Blanco


4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) Jestem ciekawa co dalej :)
    Zapraszam do siebie --> violettamojawlasnahistoria.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej mi się podoba ^^
    Ps. Wyłączysz weryfikację obrazkową? C:
    (Wchodzisz na bloggera → ustawienia → posty i komentarze → włącz weryfikację obrazkową - Nie) :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale boski *0*
    NAJLEPSZY Rozdział *0* ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje i powoduje uśmiech na mojej twarzy ♥
Napisanie rozdziału zajmuje mi czasem kilka godzin, a wyrażenie opinii
tylko parę minut ☺

Chat~!~